Marek Winiarski

5 sposobów na poprawę produktywności

Budzisz się rano i od razu masz ochotę iść spać? Zaległe projekty wloką się za Tobą tygodniami niczym Wrzód w Gothicu? Może czas zmienić nieco podejście?

Ostanie lata miałem ogromny problem z produktywnością. Chciałem coś robić, bardzo chciałem zarabiać, ale nie potrafiłem zmusić się do pracy. Zadania narastały, projekty były porzucane, albo zawisały w próżni. Od jakiegoś czasu czuje się lepiej i udało mi się opracować pewne narzędzia, które mogą wydawać się banalne, ale naprawdę potrafią pomóc z brakami produktywności.

1. Wyśpij się

Zabrzmi to może głupio, ale kluczowym elementem zwiększenia swojej produktywności, jest dobre wysypianie się. Jako programiści, często cierpimy na zaburzenia snu. Powód jest prosty. Monitor generuje niebieskie światło, które jest dla naszego organizmu pobudzające. Siedząc do późna przed monitorem zmuszamy nasz organizm do niepotrzebnej aktywności.

Z pomocą przychodzi tutaj darmowy program f.lux. Jedyne co robi to zmienia barwę kolorystyczną monitora – po zmroku mamy cieplejsze, czerwono-pomarańczowe barwy. Kiszka, jeśli potrzebujemy wykonać pracę wrażliwą na kolory, jakąś grafikę, czy obejrzeć film. W przypadku kodowania, sprawdza się świetnie. Na początku jest nieco dziwnie, bo jednak do tej barwy trzeba się przyzwyczaić.

W moim przypadku przydatny okazał się też kompleks witamin oparty na cynku, magnezie i witaminie B6. Taki zestaw mikroelementów poprawia regenerację organizmu i zapewnia głębszy sen. O ile kiedyś spałem nawet po 10 godzin i wstawałem zmęczony, o tyle dzisiaj sypiam po około 7-8 godzin i mam zdecydowanie więcej energii.

2. Wizualizuj swoje zadania

Czasami ma się wrażenie, że jest dużo do zrobienia, ale nie bardzo wie się co. Dlatego zaadaptowałem na swoje potrzeby nieco scruma. Metoda jest prosta. Na karteczkach samoprzylepnych notuje sobie projekty które mam do zrealizowania. Na górze nagłówek, potem w punktach rzeczy w ramach projektu. Taką karteczkę przylepiam sobie w widocznym miejscu w okolicy komputera.

Teraz wiem, że każda karteczka to napoczęty projekt, a masa linijek na każdej z nich to różne rzeczy do zrobienia. Co to daje? Widząc ile rzeczy jest do zrobienia, chętniej biorę się za pozbywanie się ich. Dodatkowo jest ta nagroda w postaci radości, kiedy mogę coś z karteczki wykreślić, albo w ogóle ją zdjąć i wywalić do kosza.

Można jeszcze rozważyć różne kolory karteczek, na różne działy – np. zielone praca, czerwone szkoła, żółte bieżąca lista ToDo na dany dzień.

3. Sprawdź ile czasu marnujesz

To jest moje nowe odkrycie. Kolejny program, tym razem Rescue Time. Instalujemy sobie aplikację na komputerze, oraz możemy dograć wtyczkę do przeglądarki. Program liczy czas spędzany w różnych programach i na różnych stronach internetowych. Programy i strony znajdują się w różnych kategoriach. Np. NetBeans czy Unity to Software Development. Wejście na localhost czy na stronę dokumentacji jakiegoś języka to również Software Development. Gmial to znów Buissnes & Planning itd.

Kategorię przypisane mają jeden ze statusów: Bardzo produktywny, produktywny, neutralny, rozpraszający i bardzo rozpraszający. Np. Facebook (będący w kategorii Entertainment) jest bardzo rozpraszający, a Software Development bardzo produktywny.

Produktywność w ciągu jednego z moich dni.
Produktywność w ciągu jednego z moich dni.

Możemy sobie wyznaczać cele, np. że chce poświęcić co najmniej 6h dziennie na produkcję oprogramowania. Program zlicza nam czas i potem możemy sobie oglądać wykresy i porównywać swoje dni czy tygodnie pod względem spędzanego czasu.

Czasami ma się wrażenie, że dużo czasu poświęciło się na pracę, a na tego Facebooka to tylko czasem się zaglądało. Ten program pozbawia złudzeń i pokazuje z sekundową dokładnością ile czasu na co się poświęciło i jak produktywny był dany dzień. Mało tego, co tydzień dostajemy maila z tygodniowym raportem. Z taką świadomością, człowiek się dużo bardziej pilnuje.

4. Zadbaj o swoje zdrowie i komfort

Trochę powiązany z pierwszym i też trochę banalny, jednak mi chodzi o pewien konkretny aspekt pracy z komputerem, no może dwa. Dawniej do wyboru było niewiele sprzętu. Wszyscy pracowali na takich samych klawiaturach, patrząc w 15 calowe kineskopy. Dziś sprzętu jest masa i dobranie sobie odpowiedniego może dużo zmienić. Wygodna klawiatura, duży matowy monitor, wygodny fotel. Wydaje się, że to pierdoły, ale dużo zmieniają.

Ostatnio wzbogaciłem się o podkładkę pod mysz. Wydawało mi się, że takiej nie potrzebuje, a komfort pracy z podkładką jest dużo wyższy. Nawet jeśli twój sprzęt to laptop, może warto rozważyć dokupienie do biurka monitora i klawiatury? Praca na laptopie, przy kątach i odległościach jakie pojawiają się między twarzą, monitorem i klawiaturą, szybko staje się męcząca. Przyzwyczajony do PC na laptopie nie umiem pracować dłużej niż godzinę dwie, bo zaraz mi wszystko drętwieje. Porównaj układ rąk w czasie pracy przy biurku, a przy laptopie postawionym na stole. Ręce są wyżej w dziwnej pozycji wygięcia nadgarstków, to nie jest dobre.

Zapewniliśmy sobie komfort dla całego ciała, warto jeszcze pomyśleć o oczach. Przy dłuższej pracy z komputerem, oczy będą się męczyć dlatego warto im pomóc. W aptekach za dosłownie kilka złotych można sobie kupić krople nawilżające, albo maści do powiek ze świetlikiem. Na początku myślałem, że to bzdura. Jednak zakropienie oka takimi kroplami i wysmarowanie powiek kremem, daje niesamowitą ulgę oczom. Nie trzeba tego stosować regularnie, ale warto mieć w razie potrzeby.

5. Wyznacz sobie czas wolny

Pisałem wcześniej, że kiedy uświadomimy sobie jak wiele czasu marnujemy, możemy go lepiej wykorzystać. Jednak nie można popadać w skrajność. Kiedy będziemy każdą sekundę życia wykorzystywać na pracę, szybko się wypalimy i stracimy wszelką radość z tego co robimy. Dlatego warto mieć jakieś sensowne ramy. U mnie częściowo pokrywają się z tym, kiedy RescueTime liczy mi dzień.

Program mam ustawiony na zbieranie danych od 8 rano do 21 od poniedziałku do piątku. Pracuje zdalnie, więc nie mam sztywnych ram pracy. Dlatego czasem pracuje z samego rana, czasami popołudniu, a czasem późnym wieczorem. Staram się wypełnić jakieś normy np. kodzić co najmniej 6 godzin każdego dnia. Mam też inne obowiązki jak kontakt mailowy z klientami czy praca nad blogiem, więc jest to dość optymalny czas.

Jednak to co jest kluczowe to dwa fakty: Nie pracuję po 21 i nie pracuję w weekendy. Po 21 i w sobotę z niedzielą mogę się legalnie opierdzielać. Jeżeli coś dodatkowego zakodzę, to jest to bonus. Coś ekstra. Fajnie, że jest, ale nie byłoby problemu, gdybym tego nie zrobił. Ogólnie weekendy to dla mnie czas grania w piłkę, grania w gry, oglądania meczy i filmów. Bez wyrzutów sumienia i bez skrupułów. Taki wyraźny podział zapewnia komfort psychiczny, pozwala się zrelaksować i wrócić do pracy w lepszym nastroju.

Eksperymentuj

Tyle moich rad, może są dla was oklepane, może jest w nich coś nowego. Nie mówię, że musicie je stosować. Każdy z nas ma inny organizm, inny rytm dobowy i jest bardziej aktywny w innych porach dnia, dlatego nie można mierzyć każdego swoją miarą. Na pewno daje wam punkt wyjścia do poszukiwań, bo warto robić eksperymenty i próbować poprawić swoje możliwości, czy to przez lepszą organizację czasu czy dbanie o samego siebie.

Najgłupszą możliwą rzeczą jest robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów.

Exit mobile version