Transkrypt filmu
Czy zdarza wam się czuć głęboki niepokój gdy gra karze wam zanurkować?
Taki irracjonalny strach może się pojawić u wielu graczy. Irracjonalny, bo woda w grze, nie jest w stanie nas skrzywdzić. Jasne, nasz bohater może stracić dech i się utopić, ale zmusza nas to jedynie do wczytania gry. My jesteśmy w stu procentach bezpieczni.
Każdy ma jakąś fobię. Chyba jedną z popularniejszych jest arachnofobia – strach przed pająkami. Osoby widzące jak ktoś panikuje na widok stawonoga starają się mu pomóc słowami “on się boi Ciebie bardziej niż Ty jego”, “on Ci nic nie zrobi”. Wiele osób z fobią będzie świadome tego, że tak naprawdę pająk nie stanowi zagrożenia dla ich życia. Ale właśnie tym jest fobia, irracjonalnym strachem przed czymś.
Szukając źródła
Skąd może brać się taki rodzaj strachu?
Pierwszą możliwością, jest trauma z dzieciństwa. Wielu współczesnych graczy, zaczynało w latach 90. Ówczesne gry nie dysponowały taką technologią i analizą danych jak te współczesne. Twórcy robili co uważali za słuszne, a grafika potrafiła przerażać sama w sobie, swoimi kanciastymi kształtami.
Zagłębiając się w temat, źródłem może być strach przed nieznanym. W normalnym życiu często nie widzimy dna i nie wiemy co pod wodą pływa. Jednak mamy świadomość tego, że im bliżej dna jesteśmy i im głębiej w morze czy ocean wchodzimy tym bardziej groźnie wyglądające stwory spotykamy. Głębiny nie są dobrze zbadane i przez to zostawiają duże pole do fantazji na temat stworów i potworów.
Gra, która poda dość często w tym kontekście to Super Mario 64 i poziom Jolly Roger Bay, gdzie będąc pod wodą trafialiśmy na potwornego maszkarona. Biorąc pod uwagę, że w tamtych czasach gry uznawane były za rozrywkę dla dzieci, na takiego potwora mogły trafić nawet kilkulatki. W późniejszych latach zespół Nintendo wprowadził aktualizację zmieniającą wygląd potwora, ale trauma mogła już zostać.
Inny popularny potwór spotykał nas w Half-Life. Podwodna bestia, której nazwy nie odważę się wymówić, dlatego wyświetla się wam teraz na ekranie. Potwór, który posyłał nas do grobu w ułamkach sekundy, a walka z nim była koszmarem. Woda w grze nie była przejrzysta, więc trzeba było stosować techniki wabienia go samym sobą, albo strzelania na oślep. Tak czy siak, trauma na całe życie i strach przed wejściem do wody.
Kiedy atuty nic nie znaczą…
Drugim potencjalnym źródłem strachu może być poczucie bezsilności. Jeżeli jesteśmy w wodzie, poruszamy się dużo wolniej, z mniejszą kontrolą nad ruchami. Pod wodą dodatkowo pozbawieni jesteśmy tlenu. Zaplątanie się w wodorost może być śmiertelne. Natomiast wiele zwierząt wodnych, które mogą nas traktować jak obiad, porusza się od nas znacznie szybciej.
Przykład takiej sytuacji znajdziemy w Sonic The Hedgehog 2. W jednym z poziomów musimy się wydostać z fabryki, którą zalewa różowa maź. Musimy ślamazarnie skakać po półkach starając się uciec wzrastającemu poziomowi cieczy. To co może budzić nasze obawy to fakt bycia pozbawionym wszelkich atutów. Sonic znany jest z niezwykłej szybkości, w tym poziomie rusza się jak mucha w smole – stajemy się bezbronni.
Tutaj również Half-Life może posłużyć za przykład. W walce z bestią nasza broń stawała się bezużyteczna. Pod wodą działała jedynie kusza i łom. W starciu z koszmarem byliśmy na straconej pozycji.
Bul, bul, buuuul…
Groźny dla naszej psychiki może być również koncept śmierci przez utopienie się. Brak tlenu, gdzie nasz organizm będzie szukał oddechu a znajdzie jedynie wodę wydaje się jedną z najgorszych możliwych śmierci. W grach, gdy naszej postaci kończy się tlen, po za obrazem daje nam o tym znać dźwięk rozpaczliwego poszukiwania oddechu. Dźwięk, który może się wryć pod skórę i mocno przerażać. Strach przed śmiercią to jeden z naturalnych instynktów i jego nie oszukamy.
Tylko czemu boimy się śmierci w grze? Tak jak mówiłem na początku jest to strach irracjonalny, wytłumaczenie “to tylko gra” tutaj nie pomoże. Szczególnie, że gry stają się coraz bardziej immersyjne. Dostajemy coraz bardziej realistyczną grafikę, świetnie nagrane audio, obraz z pierwszej osoby, to wszystko składa się na świat w który się mocno wczuwamy. Przez to tym bardziej odczuwamy te emocję.
Tę tezę potwierdzałby badania Indiana University’s Media School. Badali oni poczucie strachu w grach wideo. Większość z uczestników badania, wskazywało, że uczucie strachu powstało przez poczucie bezradności, bycie ściganym i ogólne przytłoczenie. Dodali również, że interaktywność medium (możliwość sterowania postacią) oraz możliwość utraty tej kontroli potęgowały uczucie strachu. Strach jest często pożądanym uczuciem, przez nasze bazowe instynkty. Pozbawieni naturalnych drapieżników, mamy je przytłumione. Poczucie strachu pozwala wybudzić te podstawowe instynkty dając dodatkowe kopa adrenaliny, co jest przez część ludzi pożądane.
Jako ciekawostkę mogę dodać, że 44% badanych stwierdza, że lubi uczucie strachu, oraz że dodatkową satysfakcję z przerażającego doświadczenia, daje możliwość rozmawiania o nim.
Złe doświadczenie z dzieciństwa może na nas wpłynąć, jednak to faktycznie poczucie beznadziei napędza nasz strach przed etapami wodnymi i wodą w grze. Ale pamiętajcie: “to tylko gra”.