Transkrypt filmu

Kończy się rok, więc mamy czas podsumowań. Początkowo chciałem dla was zebrać gry z najciekawszymi mechanikami i opowiedzieć o nich z punktu widzenia designu, jednak zadanie jest o tyle karkołomne, że powstaje masa indyków, które mogą posiadać unikatowe rozwiązania, ale nie ma możliwości ograć tego wszystkiego, a czasami nawet nie ma się świadomości istnienia tych gier.

Dlatego, moje podsumowanie zbiera sobie kilka gier, które były istotne dla branży z różnych powodów. Część wyróżniła mechanika, część unikatowe podejście do pewnych kwestii, a niektóre wyznaczyły nowe trendy. Kolejność losowa – zaczynajmy.

Death Stranding

Czego najbardziej nie lubimy w RPG? Questów Fedexowych, czyli… o widzę, że jesteś bohaterem, który zabił tego wielkiego smoka, nie podrzuciłbyś tej paczki rzepy mojemu kuzynowi Krzyśkowi? Kojima postanowił oprzeć na tym całą oś zabawy swojej gry. Podróżujemy po świecie, dostarczając towary. Gra w zasadzie jest bardziej strategiczna – musimy dobrze ułożyć towary, mądrze zaplanować trasę i dobrze się do tej drogi przygotować. Gra stroniąca od przemocy, zmuszająca nas do tego, czego w innych grach nienawidzimy, a potrafiąca dać dużo satysfakcji. Oczywiście aspekt multiplayer, który pozwala wspólnie budować infrastrukturę ma tutaj znaczenie.

Druga kwestia to tematyka gry, która jest krytyką naszego społeczeństwa. Skupianie się na lajkach, na swoich trywialnych potrzebach (kiedy pobocznym questem jest dostarczenie pizzy, gdy nasz bohater odbudowuje cywilizację). Autorzy filmów i książek często krytykują dzisiejszy świat przez swoją twórczość, w grach jest to jeszcze rzadkość.

Resident Evil 2

Nastał dla nas czas remaków, restartów i innych re. Wydawcy zamiast tworzyć nowe IP często wracają do starych sprawdzonych gier i próbują je odtworzyć. Bardzo często sprowadza się to jedynie do podbicia grafiki i dodania paru przedmiotów. Takie alibi, żeby skok na kasę nie był zbyt oczywisty.

Dlatego postanowiłem wyróżnić Resident Evil 2, którego remake pokazał jak powinno się robić remaki. Gra została całkowicie dostosowana do dzisiejszych realiów. Stworzono cały świat w pełnym 3D, zamiast zawieszonych kamer. Dostosowano sterowanie do dzisiejszych norm, nie psując ogólnych założeń oryginału, twórcy znaleźli też miejsce na nieco kreatywności i nowych elementów.

Tym samym remake, nie stał się starą wyświetchtaną grą z ładniejszymi teksturami, a kompletnie nowym przeżyciem, które ukontentowało fanów serii, ale też mogło przyciągnąć nowych graczy – THQ, patrzcie, uczcie się, i zróbcie mi pięknego Gothica.

Baba is you

Pierwszy indyk w tym zestawieniu. Niby mechanika zabawy jest znana od lat – przesuwanie obiektów przez pchanie ich naszym bohaterem. Chyba każdy zna gry logiczne, gdzie trzeba było ustawić skrzynki na odpowiednich polach w małym labiryncie.

Jednak w tej grze, nie ustawienie pudełek ma znaczenie, od odblokowanie drogi do przejścia, gdzie aby to zrobić, modelujemy zasady gry panujące na planszy. Możemy je dowolnie zmieniać, operując obiektami, które mamy do dyspozycji. Gra, która zmusza do zupełnie innego podejścia do gry niż wszystko co widzieliśmy do tej pory.

Star Wars: Jedi Fallen Order

Ten wybór może zaskakiwać. Zdecydowałem się jednak na tę grę z dwóch powodów. Po pierwsze, gra pokazuje jak można pracować ze znaną licencją. Mieliśmy masę przykładów, gdy twórcy dostawali zadanie stworzenia gry na znanej licencji i dostawaliśmy gnioty. Tutaj, twórcy dostali czas i zrobili naprawdę fajną grę. W tym wypadku licencja dodatkowo podnosi wartość produkcji, a nie jest jej jedynym atutem.

Co również warte zauważenia i z czym twórcy się nie kryją, to fakt, że gra jest mocno inspirowana istniejącymi tytułami. Nie trzeba tutaj zmysłu detektywa Pikatchu, żeby zauważyć jak wiele zaczerpnięto z Dark Souls. Dla mnie gra dowodzi, że nie trzeba wcale wielu innowacyjnych pomysłów, żeby zrobić dobrą grę. Czasami wystarczy się dobrze zainspirować i zrobić swoją robotę poprawnie. Taki Rock Lee gier komputerowych.

Disco Elysium

Przy okazji Death Stranding już chwaliłem pomysł zrobienia gry z ograniczeniem przemocy. Tym razem, mamy grę gdzie przemoc ograniczono do zera. Dostajemy tutaj bardzo unikatowe podejście do gatunku RPG, gdzie budujemy wręcz psychologiczny portret bohatera. Wszystkie spory i wyzwania rozwiązujemy za pomocą dialogów z postaciami niezależnymi, albo wewnętrznych. Rozwój postaci stawia mocny akcent na rozgrywkę, bo zależnie od tego jakie cechy mamy rozwinięte inaczej widzimy i rozumiemy świat. To bezpośrednio przekłada się na dostępne dialogi.

Zaryzykuję tezę, że jest to najbardziej innowacyjna gra ze wszystkich wymienionych w tym zestawieniu, a możliwe, że nawet wśród wydanych w tym roku.

DOTA Underlords

W przypadku DOTA Underlords, sprawa jest bardzo prosta. Gra wprowadza na rynek nowy gatunek, jakim jest auto battler, albo automatyczne szachy. Naszym zadaniem jest dobór pionów, tak żeby maksymalnie wykorzystać ich sojusze i zależności, doposażenie ich sprzętem i mądre rozmieszczenie na planszy. Gdy rozpocznie się walka, możemy już tylko obserwować.

Void Bastards

Bardzo ciekawe połączenie Rouglike’a z survivalem. Dostajemy losowy świat z losową postacią (mającą dobre i złe cechy). Naszym zadaniem jest podróżowanie między statkami, gdzie możemy spędzić ograniczony czas. W tym czasie musimy zbierać jedzenie i picie (żeby przetrwać) oraz sprzęt do rozwijania broni i pancerza. Sama gra, mimo bycia rogalikiem, nie zmusza do masowego mordowania przeciwników, bo możemy ich w sprytny sposób omijać, bądź wyprowadzać w pole, co moim zdaniem daje lekki powiew świeżości do gatunku.

Dający dużo swobody, pacyfistyczny rogalik z elementami survivalu.

Cricket Through the Ages

Gra mobilna, która pod pretekstem gry w krykieta, daje nam odrobinę przemocy, bo nie do końca chodzi o to żeby trafić piłeczką (która czasami jest kulą do kręgli, albo wężem) w bramkę, tak żeby przeciwnik nie trafił jej pałką (która czasami jest gitarą albo mieczem). Naszym celem jest również obicie twarzy naszego rywala.

Do zabawy wykorzystana jest mechanika ragdolli, więc gra ma sporą dozę przypadku. Grę wybrałem bo pokazuje nam, że nawet stare rozwiązania, można przedstawić w nowy i ciekawy sposób.

Drugi powód jaki sprawił, że gra trafiła do zestawienia to fakt, że dostępna jest na urządzeniach spod znaku Apple, za pomocą usługi Apple Arcade. Jest to nowy model subskrypcji dla gier mobilnych, gdzie płacimy miesięczną opłatę, a w zamian dostajemy ekskluzywne gry dostępne na wszystkie urządzenia Apple, pozbawione mikropłatności i reklam. Taki model dla gier mobilnych może się sprawdzić.

Remnant: From the Ashes

W tej grze na szczególną uwagę zasługuje system rozwoju postaci, a dokładniej rozwój cech. Cechy rozwijamy za punkty zdobyte za walkę. Jednak najpierw trzeba je odblokować. Odblokowanie wymaga eksploracji i znajdowania sekretów. Przykładowo, żeby odblokować jedną z cech musimy porozmawiać z drzewem, inny odblokowujemy odsłuchując nagrania z magnetofonu leżącego na biurku w jednej z lokacji, a inny dostajemy, kiedy zginiemy 10 razy od ognia naszych towarzyszy.

Część z nich przypomina zwykłe achivmenty, co może nieco rozczarować, jednak wiele z nich wymaga dociekliwości i eksploracji. To właśnie za te drugie chciałem grę wyróżnić.

Dodatkowo gra to taka mała wariacja na temat, co by było gdyby ktoś zrobił Dark Souls z bronią palną.

Slay the Spire

Gra, która może nie wprowadza nowatorskiej mechaniki, ale bardzo sprytnie łączy dwa gatunki. Wspinamy się po losowo generowanej iglicy i walczymy z bossami, jak to w klasycznym rouglike’u. Różnica jest taka, że walki odbywamy turowo za pomocą kart – jak w karciankach. Karty zużywamy w czasie przygody więc naturalnie musimy zdobywać i kupować nowe w trakcie zabawy, czy to eksplorując, czy kupując je w sklepie. Tym samym jest to rogalik, który wymaga nieco innego podejścia do gry, niż te które znamy.

Hunt: Showdown

Na koniec gra, która może nie jest innowacyjna mechanicznie, ale na poziomie meta gry. Na planszy pojawia się 10 graczy, grających solo, w duecie albo jako trójka. Głównym celem jest upolowanie bosa i dotarcie do punktu ewakuacji. Gdy uda się ubić bosa, to wszyscy gracze znają naszą pozycję. Dlatego na poziomie meta musimy oceniać ryzyko. Czy polować na bosa, czy może zaczaić się i zapolować na tych, którzy poradzą sobie z bestią i okraść ich z nagrody? Może po prostu nabić doświadczenia na słabszych przeciwnikach i bezpiecznie wrócić do punktu ewakuacji? Gra w bardzo ciekawy sposób łączy kooperację z rywalizacją i zarządzaniem ryzykiem.

Jak wspominałem, niemożliwe jest ograć czy sprawdzić wszystkie gry, więc na pewno kilka ciekawych tytułów pominąłem, ale od tego są komentarze.