Kiedy wymianę opinii i kompromisy zastąpiło obrzucanie błotem ludzi o innych poglądach.

Ostatnimi czasy przez internet przelewa się kolejna fala wojen, spowodowana nowym projektem ustawy zaproponowanej przez rząd. Chodzi tu o nowelizację ustawy o planowaniu rodziny. Jednak w tym rozważaniu nie będzie nas interesowała ani jej treść, ani moralność czy zasadność. Chce się skupić na nieco innym aspekcie, który dotyczy niemal każdej tego typu dyskusji w internecie.

Chodzi mi w sumie o dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji i tym samym sianie paniki i oburzenia. Natomiast druga rzecz, to chęć dyskusji, bez chęci przyjęcia jakichkolwiek argumentów.

Nieweryfikowane informacje

Pierwszą rzecz chciałbym wyjaśnić na podstawie wspomnianej nowelizacji. Wiele osób w tym media, które powinny informację weryfikować, publikowały artykuły mówiące, że wg. nowych zapisów ustawy, gdy kobieta poroni to idzie do więzienia. Również lekarz próbujący leczyć chory płód może trafić do więzienia. Brzmi potwornie. Ale prawda jest taka, że w ustawie są zapisy, które mówią, że karze nie podlega lekarz starający się ratować życie dziecka lub matki, oraz sama matka, gdyby doprowadziła nieumyślnie do śmierci dziecka. W przypadku umyślnego spowodowania śmierci o ewentualnym zastosowaniu kary decyduje sąd.

Wielka burza przeleciała cały internet, a prawie nikt nie potrudził się, żeby zweryfikować informację. W tym ogólnopolskie portale, które powinny być rzetelne i publikować sprawdzone informacje. Problem jest taki, że to samo dzieje się niemal cały czas. Jak często wasi znajomi, albo wy udostępniacie na Facebooku jakieś obrazki z różnymi ciekawostkami? W dużej mierze, są to informacje pochodzące z nieznanych źródeł, w które wszyscy ślepo wierzą.

Fałszywe informacje
Fałszywe informacje

Kiedyś modny był artykuł o tym, ile pająków zjadamy, że przez całe życie, przez sen zjadamy 9 pająków. Nikt tego nie weryfikował, ludzie mocno w to uwierzyli. Tak mocno, że nawet gdy organizatorzy eksperymentu oświadczyli, że to nieprawda, a rzekoma pani doktor, która opublikowała artykuł w ogóle nie istnieje, ludzie dalej wierzyli. O słuchowisku “Wojna Światów” nawet nie będę wspominał.

Wydarzenie +4 do odporności na argumenty

Druga sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Często przy wszelakich konfrontacjach, mamy dwa obozy. Ostatni, jaki mi się kojarzy to walka między pewnym pszczelarzem i jego sąsiadami, którym pszczoły przeszkadzały. Powstał oczywiście obóz brońmy pszczoły, bo są nam potrzebne. Drudzy bronili sąsiadów, którzy mają prawo nie chcieć być kąsanym przez pszczoły.

W takich wypadkach często pojawiają się wydarzenia, podpisz petycję, brońmy coś tam etc. Tylko, że  w większości są to kółka wzajemnej adoracji, które jedynie chcą się wzajemnie klepać po plecach, za posiadanie tych samych poglądów. Głuche na inne opinie czy argumenty. Nie starający się zrozumieć cudzej sytuacji. Pozbawione empatii.

Wynika to trochę z tego jak warunkuje się nasze poznawanie świata. Przykładowo osoba od zawsze bogata, nie zrozumie osoby biednej, która nie może sobie na wszystko pozwolić. W omawianym przypadku, ktoś kto nigdy nie mieszkał w sąsiedztwie pasieki pszczół, nie będzie umiał się postawić w miejscu ludzi, którzy chcieli pszczoły przesiedlić. (Tak, facet był proszony o przeniesienie uli, żeby pszczoły nie musiały latać na prywatne posesje, ale miał to gdzieś, internet poznał tylko informację, że źli sąsiedzi chcą zagazować pszczoły, czyli znów problem pierwszy – ale o nim już mówiliśmy).

Do czego to się sprowadza? Wiadomo, że nie będziemy w stanie postawić się w pozycji kompletnie różnej od nas osoby. Ale możemy starać się ją zrozumieć. Przyjąć logiczne argumenty. Podjąć dialog i pracować nad kompromisem. To, że czyjeś zdanie jest inne od naszego, nie znaczy, że jest złe. Zdradzę wam pierwszy krok, do próby zrozumienia i przyjęcia cudzych argumentów. Pierwszy krok to uświadomić sobie, że… możecie się mylić.

Równie ważny jest fakt, że świat nie jest czarno-biały, ani zero-jedynkowy. Informatyka ogólnie jest pojmowana w zerach i jedynkach. Ale ma taki dział, jak sztuczna inteligencja, gdzie logika rozmyta wprowadza wartości pomiędzy 0 i 1. Więc skoro komputer potrafi nie popadać w skrajności, to my jako ludzie, tym bardziej powinniśmy potrafić.

Odnośnie weryfikacji informacji, nie tak dawno ciekawy film stworzył Sci-Fun, więc z tego miejsca polecam go obejrzeć: