Transkrypt filmu

Premiera Cyberpunka nie przeszła bez echa, jednak twórcom raczej nie o takie echo chodziło. Pierwsze przesunięcia premier przyjmowano z dozą zrozumienia. Kolejne powodowały małe oburzenie, a finalny produkt sprawił że internet zawrzał.

Sam Cyberpunk ma wiele fajnych rozwiązań i ciekawych mechanik, o których opowiem innym razem, w założeniach jest to gra bardzo dobra, której niestety brakło czasu, żeby ten pełny potencjał pokazać.

Cała produkcja gry toczyła się w trochę dziwnych warunkach, gdzie Jason Schierer donosił o potężnym, obowiązkowym Crunchu. Właściciele studia mówili że to nie prawda, a gra ciągle była przesuwana.

Cyberpunk miał być potężną produkcją. Pokazywały to zapowiedzi, wywiady, ale też potężna promocja marketingowa. CD Projekt nawiązał współpracę z masą marek, na niespotykanym do tej pory poziomie. Mieliśmy dedykowanego Xboxa, Addidasy, fotele, telefony OnePlus, puszki Sprite, czy trafiła się też współpraca z Porsche. Miał być komiks, anime, figurki, albumy i bóg wie co jeszcze. O grze pisały media nie tylko branżowe. Hype był ogromny, studio go tylko podsycało, więc co poszło nie tak?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy się cofnąć do początku, ale to samiutkiego początku, czyli do roku 2012. Wtedy CD Projekt RED zapowiada pracę nad Cyberpunkiem przy okazji konferecji E3. Czasy tak odległe, że w Polsce odbywały się mistrzostwa Europy w piłce nożnej, a prezydentem był Bronisław Komorowski. Problem w tym, że wtedy jeszcze nad grą nikt nie pracował. Studio w tym czasie konsultowało z Mikem Pondsmithem, twórcą systemu RPG nad tym jak gra miałaby wyglądać i jaką miałaby mieć fabułę.

Pierwsze prace, czyli tak zwana preprodukcja rozpoczęła się dopiero w roku 2016. Nie jest to rok przypadkowy, bo wtedy ma też miejsce premiera drugiego dodatku do Wiedźmina 3, Krew i Wino. Nieduża grupa około 50 osób rozpoczęła pracę koncepcyjne. Do roku 2018 grupa pracująca nad grą rozrosła się do 500 osób. Przy czym było to możliwe między innymi dzięki rządowemu grantowi na 7 milionów złotych.

Warto dodać, że w między czasie studio musiało rozbudować swój silnik Red Engine, który do tej pory obsługiwał Wiedźmina, więc grę nieco innego typu. Stąd wiele rzeczy trzeba było tam dodać. Jeśli pracujecie z Unity, albo Unrealem wydaje się to głupią sprawą. Jednak te silniki to prawdziwe kobyły, rozwijane przez ogromne zespoły. Dlatego w takim Unrealu można zrobić klimatyczny horror, strzelankę, RPG akcji i wyścigi. Bo to kobyła. Redzi mieli swój silnik i rozwijali go zapewne zgodnie ze swoimi potrzebami. Więc za czasów Wiedźmina nikt nie myślał o implementowaniu fizyki jazdy samochodem, bo to nie było im potrzebne. Teraz trzeba było to dodać.

Bardzo często pojawiał się zarzut odnośnie kiepskiego zarządzania procesem produkcji. Mogą to potwierdzać przytaczane już plotki na temat crunchu, ale też opinię na temat CD Projekt Red w serwisie Glassdoor, gdzie byli pracownicy mogą anonimowo ocenić pracodawcę.

Jest jeszcze jedna istotna sprawa. Mianowicie konsole. Kiedy zapowiadano Cyberpunka, na rynku królowało PlayStation 3. Rok po zapowiedzi zadebiutowało PlayStation 4. Następnie w 2019 roku, zapowiedziano PlayStation 5. Pierwszą datą premiery Cyberpunka był kwiecień 2020.

Kiedy Cyberpunk był zapowiadany, PS4 było jedyną słuszną generacją. Jednak w trakcie produkcji gry pojawiło się mocniejsze PS5, na które Cyberpunk musiał się załapać. Na nieszczęście Redów, kiedy szykował się najbardziej gorący okres prac nad grą, mieliśmy rok 2020, a świat zaatakowała pandemia. Pracownicy skazani na home office, nie mogli być tak efektywni jak pracując w biurze. Maleje motywacja, cierpi komunikacja, mogą się pojawić dodatkowe procedury zabezpieczania danych, co wydłuża proces komunikacji i przesyłania plików. Część pracowników pewnie musiała się zająć dziećmi, część musiała swoje odchorować, więc efektywność pracy mocno zmalała. Dlatego nie mogło dziwić pierwsze przesunięcie premiery. Kwiecień zmienił się we Wrzesień. Prawdopodobnie liczono trochę, że sytuacja z wirusem odpuści, a było wręcz odwrotnie.

Kolejna zmiana daty również była dość zrozumiała. Pojawiła się data premiery nowych konsol – koniec Listopada. Podobnie zmieniła się data premiery Cyberpunka. Twórcy od dawna stosowali swoją zasadę – wszyscy gracze mają mieć jednakowy dostęp do gry. Przesunięcie premiery się w nią wpisuje, bo pozwoliło graczom nowej generacji dostać grę wtedy co reszta. Niestety premierę przesunięto znów na grudzień, gra wtedy została wydana i posypały się gromy za kiepską optymalizację i masę bugów, szczególnie na starej generacji.

Zostajemy więc z pytaniem – czy CD Projekt RED mógł zrobić coś lepiej?

Moim zdaniem, podstawowym błędem było zapowiedzenie gry tak wcześnie. Minęły 4 lata od pierwszej zapowiedzi, do rozpoczęcia prac. Budowanie hypu jest obecnie ważne, ale można go utrzymać przez określony czas, dlatego większość firm decyduje się na zapowiedź gry, kiedy mają cokolwiek już zrobione. Kiedy mogą oszacować ile im to jeszcze zajmie i są w stanie rozpocząć hype wtedy, kiedy wiedzą że dadzą radę go utrzymać do faktycznej premiery.

Redzi mieli sporo dobrych pomysłów marketingowych i sprytnie nimi żonglowali, ale wydany niedługo przed premierą gameplay z 10 godzinami gry, który zawierał sporo spojlerów, mógł podpowiadać że pomysły się już kończyły.

Więc jak można było postąpić, aby odratować grę, kiedy zapowiedź już poszła w świat?

Opcja pierwsza – przesunąć premierę

Problem z przesunięciem był taki, że było ich już kilka. Można było wykorzystać sytuację z pandemią, zrzucić na nią winę, mówiąc że bardzo utrudnia pracę i potrzebny jest dodatkowy czas, a wtedy przesunąć premierę i o rok. Ludzie by to zrozumieli. Wiadomo, że nie wszyscy… Ale o debilach nie będziemy rozmawiać.

Żeby nie zostawić cienia wątpliwości – jeśli życzysz komuś śmierci, bo przesunęła się premiera gry nad którą pracował to jesteś debilem.

Czy kolejne przesunięcie premiery kiedy były ich już trzy, byłoby dobrym posunięciem? Trudno powiedzieć.

Druga opcja, nie wydawać gry na PS 4 i Xbox One

Skoro najwięcej problemów gra robiła na starej generacji, to rozsądnym wydałoby się olać obie platformy i skupić się na ulepszeniu pozostałych portów. Problem taki, że to byłoby dobre posunięcie na wczesnym etapie produkcji. Bo jednak czas na przygotowanie obu portów został zmarnowany i nie wydanie gry na tych platformach byłoby finansowym strzałem w stopę – bo jednak to dalej dominujące platformy. Też gracze, którzy kupili preordery na starą generację poczuliby się oszukani.

No to może opcja trzecia, przesunąć premierę na starą generację? Przyznać wprost – nie działa to dobrze, potrzebujemy czasu.

Tutaj na przeszkodzie stoi polityka o której wspomniałem – Redzi chcieli dać grę wszystkim w tym samym czasie. W ten sposób gracze byliby oszukani. Czy byłoby to PRowo lepsze rozwiązanie niż wydanie niedziałającej gry? Możliwe że tak. Spora szansa, że cięgi za taki ruch zebraliby Sony i Microsoft. Ludzie lubią szukać teorii spiskowych. Dlatego wydaje mi się, że oberwałoby się właścicielom konsol. Pewnie pojawiałby się teoria, że to Sony i Microsoft naciskały, żeby gra najpierw wyszła na nową generację, żeby zachęcić do zakupu nowej konsoli. Wystarczyłoby nie wyprowadzać graczy z błędu i szybko poprawić wadliwą wersję.

Opcja czwarta – wyciąć zawartość

Ta opcja pozwoliłaby dopracować to co mamy. Problem jest taki, że zawartość już wycięto. Zarówno pozbyto się pewnych umiejętności, jak też wywalono część fabuły. Jeśli kojarzycie fajną kompilację scen po prologu, to krążą plotki, że jest to wycięty fragment gry, który miał być pełnym prologiem z rozwiniętymi samouczkami. Same sceny oraz fakt, że prolog w zapowiedziach miał mieć 2h, a finalnie miał około 30min wydają się potwierdzać tezę. Dlatego ciężko mi sobie wyobrazić żeby z gry wycinać jeszcze więcej.

Może CD Projekt RED miał jeszcze jakieś opcje. Może wystarczyło szczerze z otwartą przyłbicą powiedzieć jak wygląda sytuacja, co do tej pory CD Projekt robił, a wtedy społeczność sama zaproponowałby przesunięcie? Tego nie wiemy, mleko się rozlało, ale wydaje się, że z sytuacji nie było dobrego wyjścia.

Wniosek na przyszłość? Zanim zapowiesz grę i nakręcisz na nią hype, najpierw zacznij nad nią pracować.