Transkrypt filmu

Początkowo chciałem ograć wszystkie dema ciekawych moim zdaniem gier, jakie pojawiły się na Festiwalu Gier Steam i opowiedzieć wam o tym, które faktycznie skradły moje serce.

Sytuacja się pokomplikowała, bo część deweloperów zaraz po festiwalu zdjęły dema, dlatego opowiem wam o tych, które udało mi się ograć i krótko wspomnę te, które po gameplayach wydają się obiecujące. Zacznę od tych ogranych, a kolejność – losowa.

Gry sprawdzone

Bloodroots – Gra, która od razu przywodzi na myśl gry takie jak Hotline maiami. Jednak tutaj dostajemy dużo fajniejszą, kreskówkową oprawę graficzną, więcej rozbryzgów krwi. Gra wydaje się o tyle ciekawsza, że pozwala na interakcję z otoczeniem i wykorzystanie obiektów w grze na różne sposoby, w tym na ciekawe kombinację. Przykładowo możemy zeskakując na wóz z sianem, pchnąć go na drzewo które zmiażdży rywali.

Gra jest szybka dynamiczna i zachęca do eksperymentowania. Mimo, że fanem Hotline nie byłem, tutaj bawiłem się całkiem nieźle.

Builder Simulator – Powiem szczerze, że grę sprawdziłem tylko i wyłącznie ze względu na teścia, który uwielbia majsterkować i gra wydawała się stworzona dla niego. Symulator całkiem fajnie pokazuje jak proces budowy wygląda, jest dość szczegółowy, ale nieprecyzyjne jest sterowanie. Zabawę skończyłem na fundamentach, bo wąż od wody zniknął mi w ogrodzeniu i nie mogłem robić więcej zaprawy….

Healing Spree – Jeśli lubicie Overcooked i gry w tym stylu to pokochacie Healing Spree. Mamy tutaj klasyczny motyw kooperacyjny, ale naszym zadaniem jest leczenie pacjentów brutalnie rzucanych przez NFZ na bruk naszej lecznicy.

Gra jest trochę bardziej urozmaicona niż klasyczne klony Overcooked, bo po za wyrabianiem leków z receptur musimy przewozić pacjentów na łóżka i ich diagnozować.

Na pochwałę zasługuje też lobby gdzie można się wyżyć i postrzelać do siebie z kałasza.

Hexarchy – gra dla fanów cywilizacji, którzy nie mają czasu na granie w cywilizację. Zasady gry są podobne, ale całość jest bardzo przyspieszona i uproszczona. Dodatkowo ciągniemy karty z deku i wykorzystujemy surowce na operowanie kartami. Więc mamy przyspieszoną i uproszczoną rozgrywkę w cywilizację z elementem losowości.

Hundred Days – symulator winiarza. Ale nie taki zwykły. Bo po za zabawą w sam proces tworzenia wina, mamy małą grę logiczną, bo dane procesy są w formie kafelków, które układamy na planszy. Planszę możemy rozwijać za zarobioną gotówkę. Ciekawe urozmaicenie, ale jeśli ktoś nie jest fanem tycconów, to raczej gra nie będzie dla niego.

Mini Countries – To było spore zaskoczenie. Gra ma bardzo proste zasady. Na mapie powstają miasta, które mają potrzeby. Musimy budować punkty wydobycia surowca, magazyny i drogi. Naszym zadaniem jest takie dysponowanie drogami i farmami, żeby wszystkie miasta miały wszystkiego pod dostatkiem. Wygrywamy gdy zdobędziemy odpowiednią liczbę mieszkańców, a przegrywamy gdy któremuś miastu braknie pięciu surowców i nie dostarczymy nic na czas. Gra przypomina trochę mini metro i daje sporo frajdy.

No Plan B – Tutaj przyznam, że się nieco zawiodłem. Spodziewałem się czegoś podobnego do Door Kickers, gra może ma podobne założenia, ale sterowanie w niej jest dla mnie kompletnie nie intuicyjne i nawet tutorial nie ułatwia sprawy. Dość szybko straciłem ochotę do dalszej zabawy.

Potentia – z obrazków wyglądało mi to na Last of Us dla ubogich pececiarzy. Bohater jakby podobny, ale z budżetem o 200 milionów mniejszym. Niestety gra jest raczej klapą, bo nie oferuje nic po za systemem strzelania, który daje tyle frajdy co płacenie podatków.

Potion Craft – w grze od razu w oczy rzuca się piękna i nieszablonowa oprawa graficzna. Prowadzimy w niej sklep z miksturami, które wykonujemy za pomocą przeróżnej aparatury. Dodatkowo w ciekawy sposób eksperymentując odkrywamy nowe przepisy. Gra ma kilka ciekawych mechanik i bardzo klimatyczną muzykę. Jeśli lubicie się bawić w takie rzeczy, zdecydowanie pozycja do zapamiętania.

Gloria Victis: Siege Survival – zdecydowanie największa perła jaką udało się wyłowić. Gra wyraźnie inspiruje się This War of Mine. W trakcie oblężenia przejmujemy stery nad cywilami w zamku. W ciągu dnia pracujemy, czyli wykonujemy przedmioty i wspieramy ostatni broniący się bastion przez dostarczanie im jedzenie i naprawianie ekwipunku, w nocy ryzykujemy życiem szabrując okupowane miasto. Po za samym zdobywaniem przedmiotów trafiamy na scenki, gdzie musimy podjąć moralne decyzje. Nie są one tak ciężkie jak w grze 11 bit studios, bo nie podejmujemy decyzji mechaniką, a wybierając opcję dialogową, więc trzymamy większy dystans. Gra nie jest też pełną zżynką, bo oferuje kilka swoich mechanik, jak właśnie wspieranie garnizonu, czy obstrzał katapult, które mogą nam zniszczyć nasze stoły warsztatowe – mamy pewien obszar gdzie obstrzał nie sięga, ale jest on ograniczony więc nie uratujemy wszystkiego.

Grę miałem na szybko sprawdzić, wciągnęła mnie jak muszla klozetowa papier. U mnie dodane do Whishlisty.

Trail Of Ayash – wydawało się ciekawą propozycją gry akcji w nie tak częstym settingu północno amerykańskich indian. Na razie zostanę przy tym że wydaje się. Demo nie zaproponowało tutoriala, a sterowanie jest dość rozbudowane, przez co zatrzmałem się na pierwszej walce, której nie potrafiłem sforsować, bo moja postać machała obuchem na oślep, gdzie sama próba wyjęcia broni, była równie prosta co opuszczenie VIMa na Linuxie, natomiast rywal palnął mnie dwa razy i było po grze.

Undying – zasadniczo staram się unikać gier, gdzie do opieki mamy NPC. Z reguły są to ogromne kule u nogi, a nie gram w gry żeby się denerwować. W Undying sterujemy poczynaniami Anling, która wraz z synem Cody’im uciekła przed atakiem zombie. Musimy dbać zarówno o siebie jak i syna, starając się odnaleźć ojca, który jest wybitnym lekarzem i został wezwany do walki z zarazą. Mamy tutaj klasyczny crafting, zbieractwo, walkę i utrzymywanie bazy wypadowej. Urozmaicenie jest właśnie Cody, któremu możemy wydawać polecenia i wykorzystać do noszenia przedmiotów, ale dzieciak ma swoje humory i czasami zwyczajnie odmówi.

Winter Ember – coś dla fanów skradanek. Mamy tutaj zabójcę, który unikając wykrycia stara się wykonywać zadania. Gra utrzymana w ciekawej stylistyce, z bardzo niewygodnym sterowaniem, które docenią fani skradanek, bo bardzo utrudnia rozeznanie się w terenie, więc trzeba być szczególnie uważnym. Również fatalny jest system walki co dodatkowo punktuje skradanie się. W ekwipunku dostajemy zestaw różnych strzał, więc można się spodziewać zabawy rodem z Thiefa.

You Suck At Parking – prosta w założeniach gra o uroczej oprawie graficznej. Zasady przypominają nieco minigolfa, czyli mamy trafić samochodzikiem w miejsce parkingowe. Myk polega na tym, że gdy się zatrzymamy nie możemy ponownie ruszyć, do tego mamy ograniczone paliwo, a tor jest pełen przeszkód, więc łatwo z niego wypaść, czy wybuchnąć. Co gorsza im więcej wraków zostawimy sobie na torze tym trudniej będzie później je minąć. Żeby nie było zbyt bezstresowo, to rundy są na czas. Jeśli gra będzie wzbogacona o kanapowy multiplayer, to byłby to dla mnie obowiązkowy punkt każdej imprezy.

To przejdźmy do gier które zwróciły moją uwagę, ale nie było mi dane w nie zagrać.

Distant Kingdom – Citybuilder który najbardziej przypomina serię Anno, osadzony w realiach fantasy, co w sumie daje nieco świeże podejście względem osadzonych w realiach historycznych builderów. Gra dodatkowo wprowadza elementy RPG.

Glitchpunk – chciałbym się tutaj jakoś bardziej rozgadać, ale w sumie za najlepszy opis gry posłuży krótkie stwierdzenie, że mamy tutaj GTA 2 osadzone w reliach Cyberpunka. Jeśli ktoś zatęsknił za niczym nieskrępowaną rozwałką pierwszych GTA, warto.

Shores Unknown – gra wydaje się raczej standardowym trzecioosobowym RPG, ale wszystko zmienia się w trakcie walki, bo ta odbywa się w turach, gdzie pole bitwy obserwujemy z lotu ptaka. Wszystko w estetycznej graficze low-poly. Nie wiem w sumie czy gra wybije się czymś ekstra, ale dla fanów RPG może to być spoko pozycja.

W sumie tyle. Gier było od groma i trochę zeszło przeglądnięcie pełnej listy. Na pewno coś fajnego dla was pominąłem, bo mój pierwszy przesiew był bardzo subiektywny. Jeśli uważacie że coś warto dodać, to zapraszam do komentarzy.