Często bywa, że z kasą u nas kiepsko. Zwłaszcza jak się jest biednym studentem czy osobą starszą. Wiele firm oferuje super zysk, z małym ryzykiem. Jednak czy ktoś poświęci parę minut, zanim wpakuje się w ten super biznes?
Niedawno wpadła mi w oko pewna firma, oferująca zarabianie na złocie. Co oferują? 45% zysku, praktycznie bez ryzyka, z gwarancją zwrotu z inwestycji. Wow! Brzmi świetnie. Tylko teraz pomyślmy. Kto oferuje nam gwarancję zysków? Jedynymi inwestycjami jakie znam, a które naprawdę zapewniają, że pieniędzy nie stracę, to lokaty i konta oszczędnościowe, z banków, zabezpieczonych przez skarb państwa. Jaki zysk tam uciułamy? Obecnie średnio 3%. Jasne że są lokaty na 6-7%, ale to jednorazowe “lokaty na start”, które mają bankowi załatwić numer do nas, żeby wydzwaniać z nowymi super ofertami.
Przy tej okazji, znów rzuca nam się kolejna różnica. 3% a 45%! Jeśli, praktycznie wszystkie banki oferują nam średnio 3%, jakim cudem ktoś potrafi od kopa zaoferować 15 razy tyle? Naprawdę nikogo to nie dziwi? Tym bardziej, że z reguły większemu zyskowi towarzyszy wyższe ryzyko. Więc jakim cudem ktoś daje nam więcej, gwarantując zysk? Bank może dać Ci więcej, w postaci inwestycji w papiery wartościowe czy waluty, ale są obarczone ryzykiem i bank stawia przed Tobą jasno sprawę, że włożonych w to pieniędzy, możesz już nigdy nie zobaczyć.
Kolejny hak: Takie firmy mówią, że inwestują w złoto, bo ono nigdy nie traci na wartości. To już jest kłamstwo w żywe oczy. Z reguł posługują się wtedy wykresem, pokazującym wzrost ceny złota w przeciągu ostatnich lat. No i tutaj widzimy, że mieli rację! Bo od roku 2009 cena złota z $885 za jednostkę wzrastał nawet do $1800! Czyli ponad 100% zysk! Ale… Przechodzimy na wykres z ostatniego roku i widzimy, że: cena tego samego złota spadła z $1600 do $1200. Co daje nam 25% spadek. Czyli inwestycja w złoto w określonym czasie, nie musi przynieść zysku. Dotyczy to inwestycji we wszelakie firmy na giełdzie czy waluty na forexie. Każda inwestycja pociąga ryzyko!
Złoto faktycznie jako kruszec, nadaje się na odłożenie go na emeryturę. Bo jak złotego może zabić inflacja czy cokolwiek, tak złoto, zawsze coś będzie warte i to jest fakt. Ale tutaj chodzi o kupienie faktycznej monety czy sztabki złota i trzymania go na czarną godzinę.
Ostatnia rzecz, która powinna dać nam do myślenia. Ile czasu minęło od afery AmberGold? Ludzie wtedy się ciąć chcieli za stratę głupio “zainwestowanych” pieniędzy w coś bez pokrycia. A podobnych firm jest więcej. Wszystkie widnieją w liście ostrzegawczej KNF (Komisji Nadzoru Finansowego). Ludzie domagali się, żeby państwo zwróciło im pieniądze za stratę. Czyli wszyscy mieliśmy ponieść koszta ich lekkomyślności. A podzieliliby się z nami jak by faktycznie zgarnęli na tym miliony?
Uczmy się na błędach, a najlepiej nie swoich.