W ostatnich tygodniach, rynek gier mobilnych, został zdominowany przez dwa tytuły. Ale właściwie skąd się wziął ich sukces i czy każdy z nas, jest w stanie go powtórzyć?

Wspomniane tytuły to oczywiście Falppy Bird i 2048. Chyba każdy, minimalnie zaznajomiony z branżą elektrycznej rozrywki słyszał o Flappy Bird i jego twórcy, Wietnamczyku o imieniu: Dong Nguyen. W skrócie: Gość wydał grę, która pozwalała mu zarabiać, wg. różnych źródeł nawet $50000 dziennie. Jednak grę usunął, bo z racji jej stopnia trudności oraz wielu nawiązań rzekomo skopiowanych z innych gier, w tym klasycznego Mario, dostawał maile z pogróżkami. Nie wytrzymał psychicznie i grę usunął. Jednak, nie trzeba było długo czekać, aż niemoderowany rynek google play, zaleją podróbki.

Jakiś czas temu trafiłem na zestawienie “ile zarobiły klony Flappy Bird”. Niestety nie mogę go teraz znaleźć, dlatego postaram się przytoczyć wnioski. Lista zawierała 10 tytułów. Wg. owego zestawienia, pierwsza na liście gra, zgromadziła 50 milionów dolarów. Do tego żaden z tytułów z top 8, nie schodził poniżej 10 milionów dolarów. Całkiem nieźle.

Drugim tytułem jest 2048. Jednak tutaj od ciekawostki zaczniemy. Ta, tak popularna gra, jest właśnie klonem. Oryginalny tytuł nazywał się Threes! Zasady były nieco inne – gra była trudniejsza. Po za tym, mamy praktycznie to samo. Twórcy gry, wypowiadali się natomiast, że ich inspiracją byli, ludzie grający we Flappy Bird w metrze.

I tutaj dochodzimy do sedna. Co mają ze sobą wspólnego, te dwa wydawałoby się, tak różne tytuły? Odpowiedzią jest tutaj kciuk. Gdzie najczęściej korzystamy z gier na smartfonie? Jadąc autobusem, czy tramwajem. Niestety często nie możemy sobie usiąść. Wtedy do gry zostaje nam jedna ręka. Telefonu nie obrócimy, bo byłoby to wielce niepraktyczne i niewygodne. Ale trzymając go normalnie, mamy wolny kciuk, którym nawet w niesprzyjających warunkach, grę obsłużymy.

I tak naprawdę tutaj leży cały sekret designu tych gier. Pozwalają zabić czas, angażując nieco umysł wymagając zręczności lub ruszenia szarymi komórkami, przy czym ich mechanika sprowadza się do przesuwania lub klikania kciukiem. Znacząco zwiększa to target, do wszystkich ludzi, którzy czasami chcą pograć, ale nie mają na to dość miejsca. Jak by to trywialnie i głupio nie brzmiało, taka jest prawda.

Jednak jest druga strona medalu. Oryginalny twórca Flappy Bird poddaje się, klony gry zbierają miliony. O Threes! praktycznie nikt nie wie, 2048 zbiera miliony. Więc czy brak nadzoru nad sprzedawanymi w Google Play rzeczami, nie zabija kreatywności? Skoro bardziej się opłaca skopiować czyiś pomysł i dobrze go wypromować, niż z tym pomysłem, dać coś nowego?