Na pewno nie raz zastanawiałeś się, czym zajmuje się analityk gier komputerowych. Dobra, nie oszukujmy się. Prawdopodobnie nie miałeś pojęcia, że taki zawód istnieje. Dzięki mnie i krakowskiemu studiu Ganymede zaraz poznasz to stanowisko bardzo dobrze.
Jeśli bardziej interesuje Cię rola projektanta gier, mam też artykuł o tym.
Prelegentem, który z ramienia Ganymede opowiedział nam, o wielce tajemniczym stanowisku analityka gier, był Michał Witkowski. Jest to osoba, która samym sobą udowadnia, że nie trzeba być programistą czy grafikiem, żeby uczestniczyć w procesie tworzenia gier. Otóż Michał z wykształcenia jest… Psychologiem.
Ale OK. Co to za zawód, który przedstawicielowi grupy humanistów, pozwolił spełnić się w dziedzinie produkcji gier? Praca analityka, to w dużej mierze obserwowanie poczynań graczy. Ale może precyzyjniej i przede wszystkim po kolei. Cała zabawa zaczyna się w momencie gdy gra jest tworzona. Twoja firma robi jakiś produkt, powstawialiście masę fajnych rzeczy. Ale! Czy ktoś z tego korzysta? Aby się tego dowiedzieć, w kod gry wprowadzane są różne eventy, które zbierają dla nas dane. Np. jakich umiejętności i broni, najczęściej używają przedstawiciele poszczególnych klas w grze? Ile czasu poświęca gracz, żeby zalogować się do systemu. Czy nawet w jakich okolicznościach gracze, najczęściej korzystają z mikropłatności.
Otrzymałeś już pakiet kilku do kilkuset tysięcy wierszy takich danych. Musisz je sobie przystosować tak, aby móc wyciągać z nich jakieś wnioski. Przykładowo, zauważasz, że przedstawiciele jakiejś klasy w grze, w ogóle nie korzystają z jednej umiejętności. Teraz czas, na istotę bycia analitykiem. Na stawianie pytań. A jakie pytanie będzie tu odpowiednie? “Dlaczego tak się dzieje?” Umiejętność nie jest przydatna? Jest słabsza od reszty? Trudno z niej korzystać? Jako analityk, będziesz ciągle zadawał pytania, zbierał dane i analizował je (Często odpowiedzią na jedno pytanie, jest kilka kolejnych pytań). Ale to dzięki Tobie rozwiązane zostanie wiele problemów. Często problemów z balansem rozgrywki. To własnie Analitykom w głównej mierze zawdzięczamy to, że w grach sieciowych, nie wszyscy grają jedną postacią.
To co przedstawiłem, to dopiero jedna strona pracy analityka. Bo co z tego, że mamy wnioski, pomysły, pytania i odpowiedzi? Na razie nic. Trzeba te dane zestawić i przedstawić zespołowi. Tutaj przed analitykiem staje nieco inne zadanie, gdzie z naukowca, o chłodnym spojrzeniu i ścisłym umyśle, musi się stać niemal duszą towarzystwa, artystą i manipulatorem. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ najpierw dane trzeba zestawić w sposób czytelny dla reszty zespołu – czyli pewnie jakiś wykres. Następnie przed całym zespołem, trzeba te dane przedstawić w sposób zrozumiały i sensowny. Gdzie tu miejsce dla manipulatora? Jeśli uważasz, że jakaś zmiana jest bardzo istotna, możesz manipulować danymi jak rządy wynikami wyborów. Prosty przykład, prosto z prelekcji. Jeśli mamy wykres 2 słupków w skali 0 do 100% i ich wyniki to 99% do 90%, to na wykresie, gdzie oś Y zaczyna się od 0, zmiana będzie niewielka. Ale gdy wykres zaczniemy od 80%, zmiana będzie gigantyczna!
Jednak co trzeba umieć, żeby zostać takim analitykiem? Wg. Michała, przede wszystkim trzeba lubić grać w gry, oraz mieć nieco świra na punkcie tabelek i wykresów, bo to z nimi spędzimy sporo czasu. Ważnymi dla pracy analityka zdolnościami, będą również wiedza z zakresu statystyki czy umiejętność prezentowania danych. Przydatna może się też okazać znajomość podstaw programowania czy obsługi baz danych.
Ostatnia ważna kwestia, to obiektywizm. Analityk to w głównej mierze naukowiec, robiący badania na grach. Taka osoba, musi zostać obiektywna wobec danych. Jeśli będziesz zdradzać dane z emocjami, Twoja efektywność bardzo na tym ucierpi, a tym samym końcowy produkt.
To chyba wszystko. Eventy prowadzone przez Ganymede wypadają coraz lepiej. To już kolejne (szóste) spotkanie, a każde następne jest coraz bardziej profesjonalne. Poprawia się jakość sprzętu, dopracowanie logistyczne, a prelegenci trzymają bardzo mocny, wysoki poziom. Jeżeli jeszcze nie pojawiliście się na warsztatach ani razu, a jesteście z Krakowa, to wstyd i hańba! Zwłaszcza, że przegapiacie nie tylko darmową dawkę przydatnych i ciekawych informacji, ale też darmowe piwo.