Jakim cudem muzyka z gry, znalazła się na festiwalu muzyki filmowej?

Na początku zeszłego tygodnia w Krakowie, odbywał się FMF, czyli Festiwal Muzyki Filmowej. Wraz ze znajomymi postanowiłem się wybrać na to wydarzenie z powodu jednej rzeczy: Wiedźmina.

Może zanim przejdę do sedna sprawy, kilka słów o samym wydarzeniu. Cały festiwal odbywał się na przestrzeni kilku dni, my zawitaliśmy tylko na dzień ostatni, gdzie dominował właśnie Wiedźmin. Organizacja była sprawna, więc szybko weszliśmy i zajęliśmy swoje miejsca. Tutaj plus dla organizatorów. Później zaczął się koncert. Trwał około 2 godzin, podzielony mniej więcej: godzina dla dzikiego gonu, pół godziny dla serca z kamienia i drugie pół godziny dla krwi i wina.

Po za muzyką na wielkim ekranie wyświetlane były przygotowane klipy. Spoiler gonił spojler, ale biorąc pod uwagę, że gra ma ponad rok można to wybaczyć. Gorzej, jak ktoś gry jeszcze nie przeszedł, a planował. W przypadku krwi i wina, raczej opierano się na materiałach z trailerów – ciężko mi powiedzieć, bo trailery często spojlują, więc staram się ich nie oglądać.

O dobór utworów raczej nie ma się co czepiać, bo wybrano je starannie, a przejścia między nimi były bardzo płynne. Brakło tylko pieśni Priscilli. Dlatego wrzucam ją tutaj…

Gry na festiwalu filmowym

Jest za to rzecz, na którą bardziej chciałem zwrócić uwagę. Wiedźmin to gra. Festiwal był muzyki filmowej. Gra, filmowej – łapiecie? Może się to wydawać dziwne, ale dla mnie to tylko dowód jak bardzo rozwinęły się gry komputerowe jako medium.

Jeszcze dzisiaj pamiętam, jak głośnym echem rozbrzmiewała informacja, że muzykę do Gothica 3, będzie grała orkiestra symfoniczna. Było to coś nietypowego i niezwykłego. Kiedyś muzyka to było kilak dźwięków z syntezatora, obecnie przy grach pracują naprawdę wybitni kompozytorzy. Daleko nie trzeba wymieniać. Marcin Przybyłowicz – Wiedźmin 3. Darren Korb – Bastion i Transistor. Gareth Cooker – Ori, Jasper Kyd – Borderlands. Pewnie można by wymieniać dłużej…

U mnie utwory z tych gier goszczą na codziennej playliście. Świetnie się ich słucha czy to w drodze gdzieś, czy w czasie pracy.

Obecność gry komputerowej na takim festiwalu może pomóc im przebić się do mainstreamu. Pokazać ludziom niezwiązanym z grami, że nie są to tylko zabawki dla dzieci, ale pełnoprawny wytwór kultury, który może stać na równi z filmami, książkami i albumami muzycznymi.

Oczywiście, nie ma się co podniecać jednorazowym wystąpieniem, ale ktoś musi przetrzeć szlak, a redom całkiem nieźle to idzie.

Podoba Ci się? Udostępnij!