Rano na internet gruchnęła informacja, że Andrzej Sapkowski wezwał CD Projekt do wypłaty 60 milionów złotych.
Jak pewnie większość wie, Andrzej Sapkowski udostępnił Redom swój świat Wiedźmina. Nie wziął za to dużo pieniędzy, wypowiadał się że trochę żałuje, bo nie spodziewał się sukcesu gry. Tym czasem CDP zgarnął na trzech częściach Wiedźmina niezłą sumkę, a do tego wyniki poprawił Gwintem.
Odezwały się głosy, że Sapkowski to cebulak, bo wziął pieniądze, a teraz chce więcej.
Autor Wiedźmina nie przewidział, że gra odniesie sukces. Możliwe że gra w pewnym sensie pomogła mu podnosząc sprzedaż książek, zapewne od Netlifxa też mu parę groszy wpadło i można insynuować, że projekt Netflixa wynika z sukcesu gry, więc jakieś większe pieniądze Pan Andrzej już grze zawdzięcza. Problem jest taki, że w tym całym zamieszaniu nikt nie patrzy na to, że Sapkowski to większej kasy za gry ma prawo.
Art. 44. Roszczenie o podwyższenie wynagrodzenia autorskiego
W razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd.
Artykuł na który powołuje się prawnik Sapkowskiego zamieszczony powyżej. Mówi on, że gdy pieniądze otrzymane za nabycie praw autorskich od artysty są znacząco niższe niż to ile zarobił licencjobiorca, to artysta może domagać się dodatkowego wynagrodzenia.
Tutaj mamy dokładnie taką sytuację. Sapkowski zarobił jakąś tam kwotę za prawa do marki. CDP w zeszłym roku był na czysto (po odliczeniu podatków etc.) 200 milionów do przodu. Tylko w pierwszej połowie roku zarobił już niecałe 60 milionów. Póki co, nie wydali Cyberpunka, więc większość dochodu to gry oparte o Wiedźmina, czyli o uniwersum Sapkowskiego.
Gdybym ja sprzedał grafikę…
W sieci natrafiłem w tej sprawie na taki komentarz.
Odnośnie hipokryzji, czy etyczności zachowania Sapkowskiego możemy dyskutować. Wydaje mi się, że sporo tego typu oskarżeń wynika z tego jaką autor Wiedźmina ma sławę. Wiele osób go zwyczajnie nie lubi. Zakładam, że gdyby sprawa była pomiędzy np. Jakubem Różalskim a EA, to ludzie, którzy nawet nie słyszeli o tym autorze, wsparli by go w walce z nielubianym EA.
Na pytanie, czemu odzywa się po długim czasie, nie poznamy odpowiedzi. Może to być jego premedytacja – czekał aż suma będzie naprawdę spora, ale równie dobrze jak większość Polaków może nie znać prawa i napisał do niego jakiś prawnik z propozycją wezwania do zapłaty na mocy tego artykułu węsząc sporą prowizję za wygranie sprawy.
Chodzi mi bardziej o drugi akapit. Podana analogia jest totalnie błędna. Kiedy zamawia się konkretną grafikę u artysty, to po opłaceniu z góry ustalonej ceny, artysta zbywa się majątkowych praw autorskich do tej grafiki. Tym samym, jak dostanę moje np. logo, to mogę z nim robić co chce bez pytania autora o zdanie. On jako autor może sobie to wstawić do portfolio i chwalić się, że takie ładne zrobił, ale nie może żądać ode mnie pieniędzy za to, że dałem np. logo na wizytówki, czy że sprzedaję koszulki z zamówioną grafiką.

Inaczej sytuacja by się miała, gdybym od jakiegoś np. autora komiksów internetowych kupił licencję na przedruk jego komiksów. Otworzyłbym sklep, drukował jego komiksy na koszulkach i sprzedawał. Autor nie wierzył w pomysł i zażądał $1000 za rok licencji. Ja się zgodziłem, a mój sklep wypalił i zarabiam $10 000 000 rocznie na sprzedaży koszulek z jego grafikami. Wtedy autor ma prawo domagać się wyższego wynagrodzenia. Bo licencja jest dalej jego.
CDP nie kupił od Sapkowskiego świata, kupił licencję na jego wykorzystanie w określonym zakresie. Świat Wiedźmina dalej należy do Sapkowskiego. Więc mamy tutaj podręcznikowy przykład wykorzystania artykułu 44, który ma chronić autora, twórcę. Wyobraźmy sobie właśnie sytuację, gdzie mamy młodego pisarza, który stworzył fajny świat. Jakaś wielka korporacja daje mu gorszę i tworzy całą franczyzę zbijając miliony. Dzięki temu artykułowi ten maluczki twórca jest chroniony. Nie ważne jest tutaj z jakiego powodu ten mały twórca dostał małe pieniądze – czy został oszukany, czy był młody i nie znał się na biznesie, czy nie wierzył w pomysł.
Ostatecznie? Sapkowski na mocy polskiego prawa, może zrobić to co zrobił i na mocy tego prawa należy mu się podwyżka. Ile? Kwestia tego co zdecyduje sąd.