To już pewne. Tegoroczne HackYeah w Krakowie stało się oficjalnie największym stacjonarnym hackatonem w europie. Tylko jak tam faktycznie było?

Zacznę może od części formalnej. Programiści mieli 24 godziny na wykonanie jednego z kilku zadań, a każde zadanie miało swoją pulę nagród. Z dziennikarskiego obowiązku poniżej podaję zwycięzców w poszczególnych kategoriach. Do niektórych zamieszczam linki, gdzie można dowiedzieć się nieco więcej o projekcie.

Tauron arena robi wrażenie. Zdjęcie jeszcze przed startem. Ludzi potem było dużo więcej…

W kategorii X-Sports zwyciężyło urządzenie 42.2, które sprawdza czy użytkownik jest bezpieczny. Bada puls, temperaturę i jeśli wykryje niepokojące parametry, wysyła powiadomienie do służb ratunkowych.

Kategoria X-Social należy do K.W.A.D.R.A, czyli aplikacji dla Szlachetnej paczki, która ma wspomagać komunikację pomiędzy wolontariuszami i osobami, które chcą pomóc.

W kolejnej kategorii coś z naszego podwórka. X-Nature zdobywa gra Smoco, która ma uzmysłowić dzieciom, jakie zachowania mogą być szkodliwe dla środowiska.

Zwycięzcą w X-City został Neuralbit Technologies, którzy przygotowali potężne narzędzie do georeferencji danych zebranych w bazach danych przez miasto Kraków. Aplikacja ma ułatwić udostępnianie tych danych dla mieszkańców.

Codeheroes zwyciężyli w kategorii TA-X, tworząc aplikację, która ma ułatwiać wykrywanie oszustw podatkowych na podatku VAT.

W konkursie UBS X-Fintech zwyciężyło narzędzie do sugerowania artykułów dotyczących finansów, bazując na aktywności użytkownika na Twitterze – Twitter Article Sugester.

Z zadaniem od Luxsoft najlepiej poradziła sobie aplikacja Intelligent Driver Assistant, która ma wspomagać prowadzenie samochodu, aby ułatwić omijanie kolizji i bezpieczniejszą jazdę.

Na koniec został Estimote, który wyróżnił aż 4 aplikację:

RationalTraktor – aplikacja do monitorowania ruchu pracowników po biurze.

FeelFree – aplikacja do planowania trasy pomiędzy ciekawymi miejscami (np. zabytkami) które nas interesują.

PositiveDevs – aplikacja dla ludzi lubiących wspinaczkę. Pozwala oznaczać punkty kontrolne w których się znaleźliśmy w trakcie wycieczki, dzięki czemu służby ratunkowe będą miały ułatwione zadanie aby nas znaleźć.

Gra od Oddbyte – uliczne capture the flag. Gracze korzystający z aplikacji musza zbliżyć się do punktu na pewną odległość (jak do punktów w Pokemon Go) aby go przejąć. Wygrywa gracz posiadający większość punktów przez większość czasu.

Solidna dawka kodzienia, musi być zrównoważona solidną dawką snu…

A co dla reszty?

Może się wydawać, że hackaton to miejsce tylko dla zatwardziałych programistów, którzy potrafią poświęcić kilka godzin życia żeby bez przerwy siedzieć przed komputerem. Jednak na samym wydarzeniu widziałem wiele grup osób. Już przygotowane wieloosobowe zespoły gotowe do podjęcia walki, pary przyjaciół w strojach jednorożców, oraz samotnego samuraja który podjął wyzwanie. Nie trzeba mieć zespołu żeby się dobrze bawić.

Każdy mógł sobie znaleźć drużynę. No chyba że programował w Ruby…
Na kartce:
– Ruby on Rails
#need team :<
#or something web dev xD

O uczestników organizatorzy dbają bardzo. W ramach biletu (który kosztował 60zł) dostajecie: obiad, kolację, śniadanie, dwa Red Bulle, dwa piwa i kawę z ciastkiem. Dla uczestników przygotowane są miejsca do wypoczynku – w tym sapania, szatnie, kawiarnia, prysznice, oraz sala konferencyjna. Można się poczuć jak w domu. Również na każdym kroku mamy stoły z kawą, owocami i przekąskami w postaci krakersów. Z głodu nikt tam nie umrze.

– Nie idę na hackaton bo nie mam dobrego laptopa
– Potrzymaj moje piwo…

Oddzielnie przygotowana była jeszcze jedna sala, gdzie rozstawili się sponsorzy. Można tam było porozmawiać z przedstawicielami firm (i złapać etacik), dowiedzieć się nieco więcej o przygotowanych przez nich zadaniach, skonsultować swoje pomysły czy po prostu pogadać o życiu i pogodzie. Oczywiście łowcy gadżetów też mogli być zadowoleni. Długopisy, notesy, parasole, piwo. Ministerstwo finansów przybyło z konsolami PlayStation i turniejem FIFA z nagrodami. Lotto przywiozło ze sobą puchar za mistrzostwo polski, z którym można było się sfotografować na tle ścianki, niczym mistrz Lotto Ekstraklasy. Kolejny bardzo fajny gadżet od Lotto to bieżnio-ścianka wspinaczkowa. Czyli ścianka wspinaczkowa, która niczym bieżnia kręci się w kółko i pozwala na niekończącą się wspinaczkę. Był też mini konkurs na fliperach.

Pół bieżnia, pół ścianka wspinaczkowa, flipery, turniej FIFA, to tylko niektóre z atrakcji czekających na uczestników.

Czy warto się wybrać?

Jeżeli ktoś na takim wydarzeniu nie był, to warto się wybrać żeby zobaczyć jak to działa. Nawet jeśli nie będziecie nic kodzić, to można poznać fajnych i ciekawych ludzi. Samo zadanie może być również dobrym wyzwaniem, a nagrody tylko dodają kolorytu. Całość jest bardzo dobrze zorganizowana, pomieszczenia świetnie opisane – bardzo ciężko się tam zgubić. W mojej opinii warto się wybrać i sprawdzić swoje umiejętności, a przede wszystkim dobrze się bawić. Czekamy na kolejny rekord za rok, bądź częścią tego rekordu, ja bardzo się cieszę i dziękuję organizatorom za możliwość pojawienia się na wydarzeniu.

Podoba Ci się? Udostępnij!