Transkrypt filmu

Dawno skończyły się czasy, gdzie naiwnie myśleliśmy, że gry powstają dla idei, a nie dla pieniędzy. Współcześnie chyba nikt nie ma wątpliwości, że większość gier powstaje dla zysku, a developerów interesują gry, na których można zarobić. Dlatego warto się pochylić nad tym, jak na grach można zarobić pieniądze i na jakich grach można zarobić prawdziwe pieniądze?

Wyobraźcie sobie, że gracie w grę, macie trzy życia, a jeśli je stracicie, musicie dopłacić. Jeśli już zaciskacie pięści z myślą “Co to EA znów wymyśliło?” to uspokajam. Ta metoda płatności to dawna metoda zarabiania prosto z automatów, gdzie płaciliśmy mało, ale po zmarnowaniu żyć, musieliśmy płacić znów, żeby kontynuować grę. Dodatkowo gry automatowe były pierońsko trudne, przez co można było w taki sposób wydać spore kwoty. – Przyznaję, że trochę zastanawia mnie, jak wyglądałaby popularność gry opartej na tych zasadach dzisiaj.

Z automatów, przenieśliśmy się na giełdę – no przynajmniej w polsce, bo reszta świata po prostu operowała klasycznym zakupem pełnoprawnego produktu za pewną z góry narzuconą kwotę. Technika tak prosta i oczywista, że sprawdza się do dziś.

Do już wydanych gier, twórcy czasami decydowali się wydać dodatki z nową zawartością. Dziś znamy je jako DLC, które czasami są niedorzeczne (patrz, zbroja dla konia z Obliviona), ale mamy też do czynienia z czymś bardzo dobrym, jak dodatki do Wiedźmina. Technika również stara jak świat, bo już taki Gothic czy Simsy miały masę dodatków, zmieniła się tylko nazwa.

Niekóre starsze gry, doczekiwały się również wydań na płytach dołączonych do czasopism o grach, co dzisiaj również jest kontynuowane (no poniekąd), bo w zasadzie wszelkie bundle, są czymś w tym stylu. Jedna kwota, za którą wpada kilka gier. Tylko nie dają nic do poczytania.

Jednak dla wielu twórców taka jednorazowa płatność nie była zadowalająca i potrzebowali bardziej stałego dochodu. Dlatego Blizzard zaproponował WoWa z abonamentem. Dość specyficzna metoda płatności, która wymaga zagożałych fanów, gotowych płacić latami za dostęp do gry, za którą już zapłacili. Wielu twórców później próbowało powtórzyć ten model płatności, ale bardzo szybko musieli zmieniać swój system i do dziś WoW zostaje chyba jedyną wspieraną przez lata grą na abonament o niesłabnącej popularności.

Inni wydawcy wpadli za to na inny pomysł, czyli dać grę za darmo i zaproponować opcjonalne płatności wewnątrz gry. Co początkowo nie było zbyt popularne, przez zaburzanie balansu gry. Jednak dzisiaj twórcy są mądrzejsi i potrafią wprowadzać wewnętrzne płatności tak, żeby za bardzo nie zaburzać balansu. Oczywiście nie wszyscy. System bardzo popularny w grach mobilnych czy internetowych (dostępnych przez przeglądarkę). Widząc jak wiele gotówki można z tego wygenerować, pozostali twórcy dodali ten model do swoich pełnopłatnych gier. Stąd mamy możliwość dokupowania rzeczy za prawdziwą gotówkę w grach takich jak FIFA czy Counter Strike.

Niestety to ciągle było mało, co zaaowocowało mechniką niespodzianki, czyli popularnymi lootboxami z pogranicza hazardu.

Twórcy nie są głupi i szybko zobaczyli, że w ich darmowe gry, wiele osób chce grać za darmo i trzeba było coś z tym zrobić. Pierwszą myślą był Paywall – czyli tworzenie poziomu tak trudnego, żeby gracz musiał coś kupić aby go przejść. Ale więcej graczy porzucało grę, więc zmieniono podejście i dodano reklamy. Na początku chamskie pop-upy, a obecnie najczęściej gra wymienia obejrzenie reklamy na nagrodę.

Jednak czy to wszystko? Gry mocno rozwijają się w kierunku esportu i zamierza to wykorzystać Riot proponując podmianę banerów w LoLu na reklamy. Coś co możemy nazwać product placementem może być przyszłością finansowania gier. Nie tylko gry esportowe mogą wykorzystać banery, czy pozwolić wstawić reklamę na awatary graczy. Nie widzę przeszkód, żeby np. Red Bull czy Pepsi zapłaciły jakiemuś producentowi gier, za umieszczenie ich produktów w świecie gry. Każdy chyba pamięta scenę z puszą z Half-Life 2, wyobraźcie sobie teraz, że byłaby to puszka Pepsi. Świetna, acz subtelna reklama na lata, widoczna nie tyko dla graczy, ale dla osób oglądających streamy czy let’s playe z gry. Moim skromnym zdaniem, może to być w przyszłości cenne źródło dochodu.

W nieco radykalny sposób podejście do reklam potraktowali twórcy gry NBA 2K19. Gry sportowe wydają się idealne do wprowadzanie osadzonych w grze reklam. Banery na bandach same się o to proszą. Jednak twórcy poszli gdzie indziej i wstawili nie dające się pominąć reklamy w ekrany ładowania. Szczerze, przyjąłbym taki system dla reklam mających 5 sekund, dla gier gdzie ekran ładowania faktycznie tyle trwa. Gracz przez te 5 sekund i tak nic by nie mógł robić, a jeśli dodanie reklamy w ekran ładowania obniżyłby cenę gry, albo gra byłaby dostępna za darmo, to uważam to za przyzwoity kompromis.

Na koniec zostawiłem coś mniej oczywistego, czyli wsparcie fanowskie. Kickstarter jest tu oczywistą myślą, ale wiele małych studiów decyduje się np. na konto patronite. Zyski z tego tytułu mogą nie starczać na pensje czy biuro, ale mogą zwiększyć płynność finansową studia w trakcie prac nad grą. Nie doszukiwałbym się tutaj przyszłości finansowania, bo metoda ma wiele wad, jak uzależnienie studia od fanów, którzy mogą mocno zaburzać proces produkcyjny, domagając się (może i słusznie) większego udziału przy decyzjach w trakcie tworzenia gry. Bardziej praktycznym zostanie tutaj jednorazowa zbiórka.

Podobną metodą, ale lepszą są dobrowolne darowizny. Nie raz w grach widzieliśmy przycisk donate, który pozwala jednorazowo wesprzeć twórcę. Metoda fajna, bo nie inwazyjna, ale raczej mało dochodowa, bo bardzo mały procent graczy się na to decyduje – warto zaznaczyć, że gry z tym systemem często są darmowe.

Tylko co z przyszłością? Czy moża jeszcze w jakiś inny sposób zarobić na grze?

Osobiście uważam, że zobaczymy w najbliższym czasie rozkwit metody na sponsora albo product placement, szczególnie w popularnych grach sieciowych. Dla singla może to jeszcze trochę potrwać, ale myślę że trafi to i tam. Pewny też jestem, że zobaczymy też jakieś inne odjechane metody monetyzacji, które nam się jeszcze nie śniły.

Aha, i czekam na grę od EA gdzie po śmierci trzeba zacząć od nowa, albo kupić DLC “kolejne życie” za 5zł.

One thought

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *